Witajcie ,
Po wielu perturbacjach przyjechała butla na gaz ciekły o pojemności 2700 l! Stanęła na naszej działce nr 111, tuż pod sosną. Jakże to "romantyczne"; gałąź sosenki lekko przykrywa twardą białą powierzchnię stalowego zbiornika. A na nim napis... BAŁTYKGAZ.
Nawet początkowo myślałem, że to gaz wydobywany z naszego polskiego pięknego morza, potem przez chwilę naszła mnie refleksja, że (nie, nie... niemożliwe, ale czyżby?) to gaz skroplony z Kataru (podobno jego ceny spadły o 50% w stosunku do cen z tradycyjnych kierunków dostaw).
Pan Grzegorz z w/w firmy powiedział - i zrobiło mi się jakoś tak dziwnie - że gaz jest... rosyjski.
No cóż..., przecież to nasi "druzja", jak śpiewał poeta o przyjaciołach zza Wisły w 1944 r.
czwartek, 23 września 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz